piątek, 6 czerwca 2014


Hej! Dobrze wypadł mi ten test z chemii mam 4 na koniec hura ja hah. Dobra, a tak w związku z tematem dodam dzisiaj rozdział. Mam nadzieję, żę siewam spodoba. To do następnego. Trzymajcie Się! J

piątek, 30 maja 2014

Przepraszam!
Nie mogłam dodać rozdziału. Bardzo mi z tego powodu źle, choć nie wiem czy ktoś te wypociny w ogóle czyta. Miałam dużo nauki. Test z chemii. Myślę, że dobrze mi wypadł. Był na wyższą ocenę, decydujący. Po za tym mam również treningi taneczne i obowiązki domowe. W zeszycie wszystko mam napisane, ale nie mam czasu przelać tego na komputer :/
 


niedziela, 11 maja 2014


ROZDZIAŁ 2

~Niall~

Wstałem. Zszedłem do kuchni z zamiarem zjedzenia śniadania z Demi, ale zostałem tylko karteczkę na stole talerzem parujących naleśników.

Przepraszam Nialler

Musiałam wyjść nagle  spotkanie biznesowe. A później spotykam się z Loganem. Przepraszam, ze nie spędzamy teraz tyle razem czasu co zwykle bardzo mi przykro z tego powodu, ale takie jest Zycie, zaskakuje na każdym kroku. Nie czekaj na mnie. Całuje xx

                                                                                                               ~Demi~

Zjadłem. Wykąpałem się poszedłem się ubrać, ale podczas ubierania spodni usłyszałem dzwonek do drzwi. Zszedłem na dół i otworzyłem.
- Dzień dobry starszy sierżant Ed Sheeran komendy okręgowej w Londynie – powiedział ten rudy.- i młodszy podkomisarz Harry Styles- Czekaj. Czekaj. To ten z klubu. W co ja się wpakowałem . Harry zilustrował mnie wzrokiem i oblizał wargi. Dopiero teraz zauważyłem, że stoję bez koszulki. A jednak ćwiczenia na siłowni się przydały. Przestań o czym ty teraz myślisz. Akurat teraz, kiedy przygląda ci się dwóch policjantów zgłupiałeś Horan.
- Możemy wejść- zapytał Ed
- Tak… Proszę. Przepraszam za bałagan, ale nie miałem czasu posprzątać. Coś się stało?
- Znaleźliśmy Pański portfel w miejscu napadu. Możemy się rozejrzeć?- zapytał
- Tak jasne, ale ja tam pracuję może mi wypadł.- Ed się oddalił, a Harry przygwoździł mnie do ściany.
- Witaj  Honey. Jak się czujesz po wczorajszym?- zapytał
- Znakomicie. To ja powinienem zapytać o to ciebie Harry. Nic cie nie boli?- zapytałem. Zauważyłem, że to go zirytowało. Punkt dla ciebie Horan. Jeden zero mięczaku. Postanowiłem to ciągnąć- Podkomisarzu Styles, wiesz tak patrzę na ciebie- znowu mnie zilustrował z góry na dół- I twierdzę, ż jesteś mega seksowny, kiedy się złościsz Nie prawda?- Pocałował mnie. Nie chciałem tego. Zjechał z pocałunkami na szyję, zrobił mi malinkę, jęknąłem i odepchnąłem go.
- Co ty robisz?! Zostaw mnie!- krzyknąłem na tyle głośno, żebym Ed nie usłyszał.
- Jesteś mój. Dziś wieczorem ty i ja. Ubierz się seksownie. Będę o 20:00 Honey.
- Okeeej?- zapytałem- A czy zapytałeś się czy ja tego chcę? Może nie hm?- zapytałem- Dobra, a jak się zgodzę. Dasz mi spokój?- Horan daj spokój, to glina i gangster jednocześnie. On nie da ci spokoju.
- Dobra- powiedział- O 20:00 będę Honey
- Proszę pański portfel. Zmywamy się Harry, czysto.  
 -Dziękujemy i przepraszamy za niepotrzebne
przeszukanie mieszkania. Ubrałem się do końca.
 
               
 
~ Zayn~
Budzik. Budzik nie zdzwonił. Zerwałem się z łóżka. Jak poparzony.
- Cholera…- krzyknąłem. Przecież dzisiaj sobota. Thomas nie idzie do przedszkola. Zwlekłem się z łóżka i poszedłem do kuchni w celu przygotowania śniadania.
- Tatusiu?- usłyszałem Thomasa- Nie mogłem dalej spać.
- Jest dopiero 8:00 szkrabie. Chodź włączę ci Bajki, i zrobię śniadanie co
- Ok tatku- powiedział
-  Na co masz ochotę? Gofry, naleśniki, tosty?
- Naleśniki! Naleśniki!- zaklaskał w dłonie.
- Dobrze, więc naleśniki.- Włączyłem radio i leciała jakaś nie znana mi piosenka. https://www.youtube.com/watch?v=EzIO8uVZqTg  Dziwne, jaki to język?. Zrobiłem masę na naleśniki i wylałem na patelnię pierwszą porcję. Jak już wszystkie były gotowe polałem swoje miodem, a Thomasa dżemem truskawkowym i bitą śmietaną. Wlałem do szklanek soku pomarańczowego.
 - Chodź Tomi śniadanie!- krzyknąłem. Posadziłem go na wysokim krześle obrotowym- I co dobre?- zapytałem
- Mhm.. Pyszne- pogłaskał się po brzuszku. Co skomentowałem krótkim śmiechem.
- Dobrze. To co powiesz na pójście do parku?
- Tak! Do parku!- krzyknął
- Dobrze. To dokończ śniadanie i się zbieramy.- Po skończonym posiłku ubrałem Thomasa i wyszliśmy z domu. http://www.luxlux.pl/artykul/nieruchomosc-dnia-dom-pod-swidnica-6402 Postanowiliśmy iść pieszo. Droga do parku minęła na bardzo szybko. W parku Thomas od razu pobiegł się bawić, gdzie zaczął flirtować z dziewczynkami. Mały flirciarz hah. A ja zająłem się szukaniem ofert pracy w gazecie. Mam.
- Agencja mody ,, Tomlinson Fashion Corporations’’ poszukujemy sekretarza- przeczytałem na głos. Tak. To czego szukałem. Od razu wybrałem numer.
- Witam! Tomlinson Fashion Corporations słucham.- usłyszałem
- Dzień dobry! Ja dzwonię w  sprawie pracy osobistego sekretarza, czy to jeszcze aktualne.
- Oczywiście. Chciałby pan się umówić na spotkanie? Zapytał mężczyzna po drugiej stronie
- Tak, jak najbardziej- opowiedziałem
- Na dwunastą panu pasuje?
- Tak. Tak oczywiście. Dziękuję
- Również dziękuję za telefon i do widzenia
- Do widzenia.- Ale okazja tego potrzebowałem. Musimy iść, trzeba kupić coś na jutro.
- Synku! Thomas!- zawołałem
- Słucham tatusiu?
- Chodź Idziemu już, może ciocia Olivia dziś wpadnie. I musimy jeszcze iść do galerii po coś na jutro, bo tata idzie jutro w sprawie pracy synku.
- Dobrze.- Tak się śpieszyliśmy, że na kogoś wpadliśmy. - Oj przepraszam, a ale ze mnie niezdara . Odkupię ci też bluzkę. Ile chcesz?- zapytał
- Nic sienie stało. To ja się śpieszyłem. Zayn jestem. A to mój syn Thomas.

  - Niall. Czekaj Zayn Malik stary długo się nie widzieliśmy- i mnie przytulił
- Czekaj. Niall Horan? Włosy farbujesz, nie poznałem cię. Tyle lat.

  - Tak stary kupę lat.- stwierdził
- Co to?- zapytał Thomas przerywając nam
-  To? Gitara- powiedział Niall
-  Tato. Tato. Ja chcę to na urodzinki… Kupisz mi?- zrobił maślane oczka.
- Dzięki Niall.- stwierdziłem- Kochanie, nie jesteś za mały. Może Niall pogra ci, jak się go zapytasz- spojrzałem na Nialla, a ten się tylko uśmiechnął. Ma zaraźliwy uśmiech.
- Zgoda stary, ale innym razem… Bardzo się śpieszę, jak widzę wy też.
- Tak my też, a ty gdzie się tak śpieszysz?
- Mam randkę- nie wyglądał na zadowolonego z tej sprawy- Dobra… nie ważne innym razem ci powiem, a wy gdzie się śpieszycie?- zapytał
- Idę jutro na spotkanie a sprawie pracy, sklepy nam pozamykają hah.- powiedziałem- Niall innym razem pogadamy. Masz mój numer. Umówimy Siena kawę, czy jakieś piwo co ty na to?- podałem mu karteczkę z moim numerem telefonu
- Jasne dzięki. Pa Thomas. Pa Zayn. Do zobaczenia następnym razem- pomachał nam i odszedł.

~ Louis~

Obudziłem się punkt 6:00. Eleanor jak zawsze nie było. Wstałem. Wykąpałem się. Ubrałem  ten zestaw- http://www.zimbio.com/photos/Louis+Tomlinson/Tulisa+Contostavlos+Leaves+X+Factor+Studios/eMxnsc4jI3p  . Zajrzałem do dzieci. Jeszcze spały. Ucałowałem ich i wyszedłem z domu- http://panidyrektor.pl/amerykanskie-domy-podmiejskie-czy-moga-byc-inspiracja/amerykanskie_domy_domy_z_usa_pomysly_19/. Wsiadłem w moje kochane autko  Odjechałem z piskiem opon. Po 5 minutach moim cudeńkiem byłem pod moją korporacją. Wysiadłem z auta, włączyłem alarm i skierowałem się do budynku. Podszedłem do recepcji gdzie zawsze urzęduje Ellie największa plotkara w korporacji. Chyba każdy ja zna.
- Dzień Dobry Ellie. Masz co do mnie?- zapytałem. Nie żadnego list nie dostałam- jak tak dalej pójdzie to ją zwolnię
- Aha. Dziękuję Ellie. Miłej pracy- ostatni sztuczny uśmiech i udałem się do windy. Wyszedłem z windy i udałem się do swojego gabinetu uprzednio witając się ze wszystkimi krótkim Dzień Dobry moi mili.
- Wreszcie
- Mówiłeś codo mnie?- odwróciłem się z stronę okna i zobaczyłem Eleanor
- Nie. Gdzie byłaś całą noc?- zapytałem.
- Czy to istotne…- chciał coś powiedzieć, ale jej przerwałem
- Mów- rozkazałem
- Byłam u Daniell zrobiłyśmy sobie babski wieczór- Wspomniałem, że moja żona jest biseksualna i przed naszym ślubem kochała się w Daniell
- Całą noc! Czyś ty kobieto do końca oszalała! Masz małe dzieci. Bez opieki je zostawiasz.
- Były z Marcy.
-  W tej chwili wydaje mi się, że to ona jest ich matką, a nie ty , kobieta, która nosiła ich pod sercem 9 miesięcy.
- Jak śmiesz!- wymierzyła mi policzek- Nie poświęcasz mi w ogóle czasu!
- Kobieto pracuję i utrzymuję Ciebie i dzieci.
- To co Lou, to mi nie wystarcza.
- To sobie kogoś znajdź- powiedziałem w nerwach. Kurwa nie myślę, ale może to i dobrze.
- Dobra jeśli tego chcesz…- rozpłakała się i wybiegła z gabinetu.
- Nie El, nie to miałem na myśli, poczekaj…- no i wyszła. Kurwa mać. Walnąłem w szklane biurko z taką siłą, że mało co nie pękło. Usłyszałem pukanie.
- Wejść
- Panie Tomlinson przyszedł Pan Zayn Malik, którego pański kuzyn polecił w sprawie pańskiego asystenta. Mam go wpuścić?- zapytała Ellie
- Tak. Oczywiście- Tak wiele się pozmieniało. Nawet nie wiedziałem, że Liam załatwił mi nowego asystenta. Poprzednicy albo nie wytrzymywali ze mną i odchodzili po jednym dniu góra tygodniu, albo przechodzili przeze mnie depresję. Dobra Tomlinson koncentracja. Znowu pukanie- Czego kurwa Ellie nie rozumiesz…- przerwał mi męski głos
- Przepraszam, ale byłem umówiony na spotkanie z Panem Tomlinsonem. Pani chyba się pomyliła. Może wie Pan gdzie mogę go znaleźć?- zapytał pięknie się uśmiechając. Ten uśmiech powinien być zabroniony.
- Pochlebia mi to Panie Malik- zaśmiałem się, a on zarumienił siei wszedł
- Ah, ale nie wygląda Pan jak…- nie dokończył, bo mu przerwałem
- Jak skurwysyn mający wszystko i wszystkich gdzieś. Mający kasy jak lodu. Mylisz się skarbie. A teraz usiądź- wskazałem na krzesło. 1:0 Tomlinson dla ciebie- A więc starasz się o pracę mojego osobistego asystenta.
- Tak, jak widać.- Uh lubi ostro. Nie daje się podporządkować
- Jakie masz kompetencje?- zapytałem z grobowym wyrazem twarzy.
- Studiowałem na Oxfordzie. Byłem stylistą przez 2 lata, ale przez sprawy rodzinne musiałem odejść. Myślę, że jestem świetny w tej branży.
- Wszyscy tak myślicie, że macie kompetencje, a co do czego to guzika nawet przyszyć nie umiecie.
- O czym…
- O tym, że moja była asystentka nie umiała tego.- Wstałem i podszedłem do niego.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak czytaćie. To proszę zostawijcie opinie na temat. Może mam coś zmienić. :) Jestem otwarta na propozycje.
Angelas xx











 

czwartek, 1 maja 2014


Hej! Jak widzicie dodałam rozdział 1. Bardzo się z tego cieszę. W końcu mi się to udało. Dzisiaj jeszcze może dodam rozdział 2 J :D

 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
 
Mam nadzieję, że nie możecie się doczekać. Jak czytacie to proszę, później komentujcie. Zależy mi na tym, żebym wiedziała ile osób to czyta. Czy pisać dalej czy go zawiesić. Zna może ktoś, kto robi zwiastuny do bloogów. Tak byłoby wam lepiej to czytać, wyobrazić sobie. :D
 
Angela xx 

                                           ROZDZIAŁ 1

                                               ~Niall~

Jak ja nie nawidze mojego szefa. Przez to, że się spóźniłem mam zostać po godzinach i pozamykać wszystko. Boże jak ja nie nawidze tej pracy. Po zamknięciu klubu zmyłem podłogę i zacząłem ustawiać krzesła, ale usłyszałem trzask. Odwróciłem się i stanąłem jak wryty. Czworo facetów w kominiarkach stało z broniami i we mnie celowali.                           
-Dawaj kasę!- krzyknął jeden                                                                                                               

- Nie.. nie… mam- zacząłem się jąkać

- Wyskakuj z kasy chyba jasno się wyraziłem!

- Tam… jest…- wskazałem palcem na bar.

- No to otwórz!- krzyknął, aż podskoczyłem

- Nie mam klucza- już powiedziałem odważniej

- A kto ma blondynku?- zapytał drugi

-  Szef- odpowiedziałem

- Gdzie jest?- zapytał trzeci

- W domu- opowiedziałem nie pewny tego co się wydarzy

-Gdzie on mieszka?- zapytał czwarty

- Na ulicy Camden Town 67

- Bierzcie go, idziemy!- krzyknął ten pierwszy

- No chodź blondynku Hazza się tobą zajmie

- Zostaw mnie… Nie zbliżaj się…- pociągnął mnie za rękę na tyły klubu.

- A teraz się zabawimy- zdjął kominiarkę, a spod niej wyłoniła się fala loków i złowieszczy uśmiech. Mam ochotę mu przywalić.

-Nie.. proszę… nie rób mi krzywdy- błagałem. Pocałował mnie bez ogródek i napierał na mnie całym ciałem, żebym oddał pocałunek, ale ja wcale nie miałem zamiaru tego robić. Chciał pogłębić pocałunek, ale mu na to nie pozwoliłem. Polizał moją wargę, ani drgnąłem. Po chwili zagryzł ją, jęknąłem, a on pogłębił pocałunek wpychając swój ohydny język w moje gardło. Oderwał sie ode mnie.

-  Pocałuj mnie- rozkazał. Chyba mu się coś główce popierdoliło

- Nie- opowiedziałem i od razu tego pożałowałem, bo jego wielka dłoń spotkała się z moim policzkiem.

- A teraz?- zapytał

- Nie…- znowu poczułem ten metaliczny smak krwi tylko z drugiej strony. Jęknąłem.

- A teraz?- nachyliłem się i go pocałowałem. Nie był to mój wymarzony pierwszy pocałunek, jaki sobie wyobrażałem, wręcz przeciwnie był obrzydliwy. Cała twarz mnie boli. Oderwał sie ode mnie.

- I co było tak źle słodziaku. Było tak od razu oszczędziłbyś sobie bólu.- złapałem się za twarz i chciałem odejść, ale znowu mnie przyciągnął do siebie.

- A ty gdzie?- zapytał

- Do domu- powiedziałem

- Nigdzie nie pójdziesz Honey. Jedziesz ze mną. Teraz jesteś mój.

- Chyba śnisz- kopnąłem go w krocze i pobiegłem do domu. Po powrocie szybko się wykąpałem i poszedłem spać. Demi pewnie znowu jest u Logana. Tyle spraw i ten cału Haza. Nie wiem co mam myśleć. Zasnąłem.

~ Zayn~

 

Szukam oferty pracy. Thomas wreszcie zasnął. Po 30-dziestu minutach szukania usłyszałem skrzypienie drzwi.

- Tato?- zapytał Thomas

- Słucham kochanie.- opowiedziałem z zaspanym uśmiechem

- Nie mogę spać. Mogę z tobą?- Zapytał

- Jasne chodź szkrabie. Znowu potwory próbowały ci zabrać pana Kapitana

- Yhym…- opowiedział

- Dobrze połóż się wygodnie. Poczytać ci coś?- zapytałem pokręcił główką na nie

- Tatuś jestem już duży.- spoważniał

- Ok.. To przytul się i śpij Hm?- Pocałowałem go w czółko i zasnęliśmy.

~Louis~

- Dobra chłopaki to chyba wszystko. Gdzie Hazza?

- Jestem…- wyłonił sie zza uliczki w której zniknął wraz z blondynem.

- A gdzie tan blondyn?- zapytał Josh

- Uciekł mi…- znajdę go… I chyba zamorduję własnymi rękami tak mnie wkurwił

- Dobra Hazz nie denerwuj się tak. Jutro go odwiedzisz w jego domu. Przecież Ed pracuje w policji. Pojedzie z tobą do niego i odda mu ten portfel. Będziesz miał pretekst, żeby z nim pogadać.

- Dobre… Skąd go masz?- zapytał

- Chyba wypadł mu jak się z nim szarpałeś- powiedziałem od razu.

- Dobra chłopaki zbieramy się, gliny jadą- powiedział Josh. Wpadliśmy do samochodu i odjechaliśmy z piskiem opon.

- Chłopaki podwieźcie mnie pod willę . Dzieciaki pewnie już śpią.

- Ok. Pewnie Eleanor znowu w klubie co?- zapytał Hazz

- Ta… Mam już tego dość. Nie podoba mi się, że zostawia zawsze dzieci same. Zastanawiam się czy tego nie zakończyć.

- Co ty mówisz Lou, a dzieci wiesz, że nienawidzę El za to, ale pomyśl o dzieciach.

- Wiem Hazz, ale

- Wiesz, że może zabrać ci dzieci i połowę majątku- zapytał

- Nie, bo kto jest najlepszy i ma kasę? Ja- powiedziałem wskazując na siebie kciukami z zaciszem na twarzy

- Jak zawsze pewny siebie LouLou. Takiego ciebie poznałem i mam nadzieję, że tak pozostanie.- powiedział Hazz ze śmiechem. Zatrzymali się pod willą.

- Dobra chłopaki, dzięki. To do jutra w korporacji.- pożegnałem się i weszłam do mojej willi.

- Jestem- krzyknąłem. Jak zawsze pusto.

- Dobry wieczór Panie Tomlinson. Dzieci już śpią, proszę trochę ciszej. Zrobiłam kolację. Odgrzać Panie Tomlinson?- zapytała

- Witam Marcy. Nie położę się już. Dziękuję -miałem zamiar już iść ale odwróciłem się i powiedziałem – Aaaa... zapomniałbym jak wróci Pani Tomlinson proszę jej przekazać, że muszę z nią porozmawiać.

- Dobrze Panie Tomlinson- oznajmiła

- Dziękuję. Dobranoc.

- Dobranoc Panie Tomlinson. Opuściłem salon. Wykąpałem się i położyłem spać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jak czytacie, to proszę zostawiajcie komentarz. Bardzo bym chciała wiedzieć czy podoba wam siemój blog. Mam nadzieję na jak największą ilość komentarzy :D
Postacie drugoplanowe:



Demi  Lovato (Dems)-(21l.) Przyjaciółka Nialla. Znają się od  piaskownicy. Razem dorastali. Jest miła, uczynna, odważna. Nie boi się ryzyka. Jest piosenkarką i jurorką w programie X-Factor. Mieszka z Niallem.



Gemma Styles (Gem)-(17l.) Młodsza siostra Harrego. Uczy się w liceum Ogólnokształcącym w Londynie. Chce być modelką. Jeśli coś chce, to, to osiąga. Jeśli nie to idzie po trupach. Podoba jej się Louis, przez to wpada w konflikt z El. Jest sympatyczna, urocza, słodka, ale jak trzeba potrafi pokazać pazurki. Poza Louisem podoba też jej się Zayn i Niall, ale woli zdecydowani Lou.


Eleanor (Calder) Tomlinson (El)- (21l.)  Jest żoną Louisa od 5 lat. Matką Theo i Rosalin. Była modelką. Po urodzeniu Theo rzuciła modeling. Jest niewierna Louisowi przez co może go stracić. Kocha go, ale mimo tego nie może się powstrzymać jak widzi przystojnego mężczyznę. To przez to, że Lou nie poświęca jej dużo czasu. Oddalają się od siebie. Jest miła uczynna, dotrzymuje słowa, ale umie walczyć o swoje, póki może. Wpada w konflikt z Gemmą przez marne próby poderwania go.



Theo Louis Tomlinson- (4l.) Jest synem Eleanor i Louisa. Jest miłym, wrażliwym urwiskiem. Chodzi do przedszkola razem z Thomasem. Są najlepszymi przyjaciółmi.   
                         

Rosalin Tomlinson- (3l.) Jest córką Louisa i Eleanor. Jest miłą, rozpieszczoną księżniczką tatusia.



Perrie Edwards- (21l.)Jest byłą żoną Zayna. Matką Thomasa. Jest miła, sympatyczna, ale potrafi być wredna i zacięta jeśli o coś walczy. Ma swój zespół, który nazywa się Little Mix.
 

Thomas Zayn Malik- (4l.) Jest synem Zayna i Perrie. Słodki, wygadany , zawsze roześmiany, wszędzie go pełno.

 

Daniell Peazer (Dan)- (21l.) Jest tancerką, ale ze względu na ciążę na razie rezygnuje z dalszej edukacji. Jest również jurorką w programie X-Factor. Przyszła matka, żona Liama. Jest miła, współczująca i uczciwa.



Olivia Malik (Chachi) Devein-(20l.) Jest tancerką I jurorką w programie X-Factor. Żona Josha i matka małej Lux. Młodsza siostra Zayna. Zaprzyjaźni się z Demi i Dan. Jest miła, sympatyczna, otwarta na nowe znajomości.



Josh Devine -(22l.) Pracuje w Korporacji Louisa i jest również gangsterem w jego gangu. Olivia o tym nie wie myśli, że on pracuje po godzinach. Jest przyjacielem Louisa. Jest mężem Olivi i ojcem Lux. Jest miły i odważny. Zawsze osiąga cel.



Lux Devine-(3l.) Jest córką Olivi i Josha. Jest ich małą rozbrykaną, słodką księżniczką.



Logan Handerson-(22l.) Chłopak Demi. Jest wokalistą zespołu Big Time Rush. Jest miły, wyluzowany, odpowiedzialny, za to Demi kocha go najbardziej.



Simon Cowell-(50l.) Łowca talentów i producent telewizyjny, znany jako juror w programach: Pop Idol, American Idol, Britain's Got Talent i X Factor. Jest również właścicielem firmy telewizyjnej i wydawnictwa muzycznego Syco. Szef wszystkich szefów. Ma kasy jak lodu. Jest odważnym, odpowiedzialnym mężczyzną.



Sophia Smith-(20l.) Jest byłą Liama. Chce go odzyskać. Jest zdolna iść po trupach. Jest wredna, nie sympatyczna, nie uczciwa, ale posiada jak widać jakiś osobisty urok.



Ed Sheeran- (23l.)starszy sierżant policji okręgowej w Londynie. Największy detektyw na świecie. Przyjaciel Louisa, któremu czasem pomaga. Jest miły, odważny, oddałby życie za Lou i resztę bandy. Jest również przyjacielem Zayna. Lou kiedy się dowie będzie strasznie zaskoczony.

Bez obrazy jeśli kogoś obraziłam, nic nie mam do bohaterów po prostu zostali zmienieni na cele opowiadania. Przepraszam jeśli ktoś wziął to do siebie. Wszystko jest zmienione jak już mówiłam. Reszta postaci będzie dodawana pod rozdziałem.
 
 





poniedziałek, 28 kwietnia 2014

PRZEPRASZAM!
Przepraszam, że znowu nie dodałam BOHATERÓW, ale nie miłam czasu znowu niestety. Próby taneczne z przyjaciółmi, potem myślełąm, że doda. Jednak sięmyliłam, bo owiedziła mnie rodzina z Francji. Nie miłam takiej możliwości, żeby dodać, ponieważ Meven mazał mi lustro w pokoju i musiłam go pilnować. Potem było jeszce gorzej, bo moj brat Patryk przyszedł z treningu piłki nożnek z Manoah i nie dodałam. Możecie mnie zabić, ale naprawdęnie miłam czasu. Cholera to nie takei łatwe, jak się WYDAWAŁO. :/ :D